Strona:Krwawe drogi.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
GOLGOTA LEGIONÓW

Gdy Strzelcy pod wodzą Piłsudskiego weszli dnia 6-go sierpnia 1914 r. do Królestwa, wchodzili z przekonaniem, z wiarą, iż społeczeństwo Królestwa podniesie się groźną falą przeciwko Rosyi. Sądzono. że pod znak wojny z Rosyą zbiegnie się naród, a wojsko znajdzie poparcie co najmniej takie, jakie znalazło w Galicyi. Nadzieje te w znacznej mierze zawiodły.
Nie będziemy tutaj tego faktu poddawać analizie, nie będziemy omawiać sprawy tyle bolesnej. Niewątpliwie istnieje wiele motywów natury objektywnej, które na to wpłynęły, istnieje wiele tragicznych przyczyn, natury wewnętrznej, że naród żywiołowo pod karabinem nie stanął. Dość, że większość społeczeństwa zachowała się wobec nas conajmniej apatycznie, tam zaś, gdzie zdobywaliśmy sympatyę, kończyło się najczęściej na sentymentalnej łezce lub oklaskach, zaś tylko mniejsza część narodu odczuła sercem prawość, znaczenie i heroizm polskiego żołnierza.
Rozpoczął się okrutny rok, najeżony niebezpieczeństwami z zewnątrz, a między bitwą jedną a drugą poświęcony myślom, rozpamiętywaniu i męce. Ale nie jest zwyczajem żoł-