Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/135

Ta strona została skorygowana.
123

pod krzyżem jest Matka twoja, pod kryżem Matka moja, która za mnie, do Ciebie się wstawi! Znużony długą, ciężką, bolesną, życia pielgrzymką, niemając gdzie głowy skłonić, niemając gdzie serca przytulić, jako ptak z gniazdeczka wypłoszony, przepłakała dusza moja zdroje łez; Tyś je policzył o dobry Jezu, bom je przepłakał u stóp krzyża Twego, u stóp krzyża odtąd płakać, kochać i cierpieć będę! O jak długo stroniłem, bałem się Ciebie, bora Cię widział zawsze z krzyżem błogosławionym, a ja o tem błogosławieństwie krzyża ani wiedzieć nie chciałem, bom go nie znał. I brałem krzyż świata na siebie, aby tylko nie dźwigać krzyża Twego; nie kochałem Ciebie, bom kochał świat, niekochałem ludzi, bom kochał siebie; i cierpienie moje, było cierniem bez kwiatu, i miłość moja była kwiatem bez woni? cierpiałem bez pociechy, kochałem bez zasługi. Oto teraz, u stóp krzyża Tego chcę założyć mieszkanie moje; nie proszę, aby ustały cierpienia moje, ale abyś te wszystkie cierpienia moje poświęcił choć jedną kropelką Najświętszéj Krwi Twojéj z krzyża płynącej, abym przestał cierpieć dla świata a począł cierpieć dla Ciebie! Żyłem pod krzyżem świata, daj mi umrzeć pod krzyżem Twoim! Przyszedłem