Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/236

Ta strona została przepisana.
224

pokonał śmierć, zwyciężył piekło, otworzył bramy niebieskie, i w nim źródło pociech w szczęściu i nieszczęściu, w życiu i przy śmierci nam zostawić raczył: i teraz znowu z tymże zwycięzkim, i zbawiennym krzyża św. znakiem, sług Twoich, kapłanów do nas zesłać raczyłeś, którzy nas słowem Twojem boskiem oświecili, z błędnej drogi nieprawości, na drogę zbawienia naprowadzili - i na pamiątkę tego dzieła miłosierdzia Twego, między nami dokonanego, to znamie krzyża świętego tu zaszczepili; proszę Cię i błagam pokornie u stóp tego krzyża Twojego, przez najboleśniejsze rany Twoje, które na nim poniosłeś, przez najdroższą krew Twoją, którą na nim za mnie grzesznego przelałeś, wyryj głęboko w pamięci i sercu majem te wieczne nieomylne prawdy, które na téj św. Missyi słyszałem: Żem stworzon nie dla tych marności świata..... ale od Ciebie.... i dla Ciebie..... mój Boże!.... że nie dla ziemi..... ale dla nieba..... żyć..... pracować..... i cierpieć powinienem - że lepiéj wszystko ponieść..... wszystko utracić..... nawet samo życie.... niż na grzech dobrowolnie zezwolić, a tak Ciebie..... Najwyższe dobro..... miłości nieskończenie godnego Pana i Boga mego obrazić..... a przytem wieczne szczęście w niebie utracić..... i na wieczne wieczne kary