Jeżli mnie karzesz, ach, wiem, żem zasłużył.
Karz, pokąd zechcesz, lecz oszczędź na wieki,
A choćbyś życia pielgrzymstwo przedłużył,
To racz przedłużyć i łaskę opieki.
Choć się już wszystkie nadzieje rozbiły,
A urok życia jak mgła się rozpłynął,
O Panie, wesprzyj omdlałe już siły,
Abym w téj walce nędznie nie zaginął.
Lecz jeżli cierpię nie za przewinienia,
Łączę mą boleść z zasługą twéj męki,
A krzyż mój, Panie , jak krzyż poświęcenia
Przyjmuję wdzięcznie z ojca mego ręki.
Dzięki ci Boże, za ten dzień przeżyły,
Dzięki ci Boże, za każdą godzinę,
Za zdrowie duszy i za ciała siły,
Dzięki za każdą chleba okruszynę
I o dzień jeden życie się skróciło.
Czym się w nim nowym grzechem niezadłużył?
Czy się me serce na lepsze zmieniło?
Czym na twą łaskę, czy na gniew zasłuzył?