Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/273

Ta strona została przepisana.
261

Bo wiem że pasterz owieczki nie zdradzi
Na przepaść Matka dziecka nie wprowadzi.

Tyś sam pozwolił bym w każdéj potrzebie
Wołała: Ojcze który jesteś w Niebie
Nie daj o Tobie abym zapomniała
Dziecko od Ojca bym odstąpić miała;

Wiem - cierpieć muszę bo na łez dolinie
Cóż to dziwnego, że łza ciągle płynie
Wiem, walczyć muszę! - bo świat jest wygnaniem.
Więc cóż dziwnego że życie konaniem!

Chcesz mi dać zdrowie! Tobie podziękuję
Chcesz bym cierpiała - cierpienie przyjmuję
Czyń co chcesz Panie - z Tobę i przy Tobie
Błogo mi będzie - w katdéj życia dobie.

Ty wiesz najlepiej czego mi potrzeba
Ty pewną dla mnie znasz drogę do nieba
Niech się tak stanic jako Ty zarządzisz
Ja zbłądzić mogę, Ty nigdy nie zbłądzisz.

Błogosław Panie Matkę, Ojca mego,
Tę prośbę składam w ranę serca Twego
Jeżli dasz zdrowie - Panie nie dla siebie
Lecz dla Rodziców! Oto błagam Ciebie. Amen.

(Z rękopisu).