Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/279

Ta strona została przepisana.
267

ście, a ja was ochłodzę! a jabym Tobie nie ufał? Jezu - nie!
O Jezu! Tyś dla mnie rozpiął ręce na krzyżu aby mnie ratować w słabościach moich; a jabym Tobie nie ufał? O Jezu - nie!
O Jezu! Tyś z krzyża zwiesił ku mnie głowę Twoją najświętszą, aby mi dać pocałunek pokoju: a jabym Tobie nic ufał? O Jezu - nie! O Jezu! Tyś dał serce Twoje przebić aby serce moje, tem łatwiejsze, znalazło schronienie; a jabym Tobie nie ufał? O Jezu- nie!
O Jezu! Tyś powiedział że większa radość w niebie, z jednego nawróconego grzesznika, jak z 99 sprawiedliwych; a jabym Tobie nic ufał? O Jezu - nie!
O Jezu! Tyś obiecał że kiedykolwiek grzesznik do Ciebie się nawróci, Ty zapomnisz na wszystkie nieprawości jego; a jabym Tobie nie nie ufał? O Jezu - nie!

O dobry Pasterzu, któryś przyszedł z nieba na ziemię szukać zgubionej owieczki!
Wierzę, kocham, ufam.
O Ojcze któryś z taką miłością przyjął marnotrawnego syna!
Wierzę, kocham, ufam,
O Jezu utajony w Przenajświętszym Sakramencie, na pokarm duszy mojéj!