Chcąc zbawiennie dźwigać Krzyż na nas od Boga włożony, trzeba go dźwigać wedle całéj szerokości, długości, wysokości i głębokości jego. Widzimy wiele osób chcących iść za ukrzyżowanym Chrystusem, ale tą drogą, jaką sobie sami obierają. Pragną nosić Krzyż, ale własnego wyboru. Jedni mówią: „Chętniebym znosił Krzyż ubóstwa, ale téj wzgardy, zawstydzenia, co się wiążą do ubóstwa, znieść nie wydołam. Znosiłbym z uległością chorobę, ale niepokoi mnie to, że nie mogę zadość uczynić obowiązkom moim, że jestem ciężarem dla innych!“ Inni przyjmują w pokorze Krzyże zewnętrzne, ale od wewnętrznych uciekają; zniósłbym," mówi niejeden, „to upokorzenie, ale od tej lub owéj osoby.“ - Cóż to wszysko znaczy? Że niepojmujemy tajemnicy Krzyża; że wiara nasza, nadzieja i miłość bardzo są słabe i wątłe, gdyż nie ufamy, niedowierzamy Bogu naszemu! Sądzimy, że Krzyż kochamy, a my tylko siebie kochamy. - Jeśli kochamy Krzyż Zbawiciela, kochajmy i Krzyż nasz wedle całéj szerokości i objętości Jego! Długość Krzyża stanowi czas, trwanie boleści! O nienazna-
Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/296
Ta strona została przepisana.
284
UWAGA IV.
O tajemnicach Krzyża.