Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/317

Ta strona została przepisana.
305

czczéj i rozbujałéj wyobraźni; oddaję prace moje, abyś Ty je na zasługach poświęcił; oddaję serce moje, aby nic oprócz Ciebie, a w Tobie wszystko kochało.
Panie! Ty mną rządź, kieruj, prowadź, strzeż i czuwaj nademną, bo nic bez Ciebie, a wszystko z Tobą uczynić wydołam. - Zadasz ranę sercu? o, niechaj ta rana wysławia Imię Twoje! Wyciśniesz gorzką łzę oku? o, niechaj ta łza opowiada miłosierdzie Twoje! - Zagoisz tę ranę, otrzesz tę łzę? o niechaj wtenczas dusza moja w radości i pokoju rozgłasza miłosierdzie Twoje.
Panie! za życic dziękuję, od śmierci się nie wypraszam! i życie i śmierć jest darem Twoim! Włożysz krzyż na mnie? przyjmę go w pokorze, pójdę z nim ślad w ślad za Tobą, pójdę ubogi za ubogim Chrystusem, prześladowany za prześladowanym, spotwarzony za spotwarzonym, ubiczowany złością świata, do Ciebie się przygarnę, a powtarzając modlitwę Twoją w Ogrójcu: Nie jako ja chcę, ale jako Ty, (i te słowa, coś mnie ich sam nauczył) Bądź wola Twoja! mam nadzieję w miłosierdziu Twojém, że przyjmiesz tę zupełną ofiarę, którą czynię z siebie, i dasz mi łaskę, że w godzinę śmierci z miłością i wiarą zawołam do Ciebie: W ręce Twoje Panie oddaję ducha mojego! Amen.