Herod dowiedziawszy się od trzech króli, że się narodził Jezus, kazał onym, aby znalałszy dzieciątko, uwiadomili go - ale oni przestrzeżeni we śnie, inną do Ojczyzny powrócili drogą. - Herod widząc się zawiedzionym, pałając złością i nienawiścią ku Bogu swemu, postanowił zamordować wszystkie dzieci w Betleem, spodziewając się, że między niemi będzie i Jezus. Była to noc cicha, spokojne, jasna, jakoby w raju - niebieskie dziecię snem słodkim spoczywało, a przy żłobku Najświętsza Marya Panna czuwała nad niém - a gdy patrzała na Nie - gdy patrzała na Stwórcę i Boga swego, serce Jéj radością się rozpływało - ale proroctwo Symeona łzy Jéj zarazom wyciskało. Gdy więc Marya tak czuwa nad snem dziecięcia swego - oto z cicha drzwi się otwierają i Józef św. ze smutną twarzą wchodzi i oznajmia Maryi to co mu anioł objawił, aby natychmiast zbierała się do ucieczki do Egyptu. Ach! jako ostry był ten drugi miecz boleści, co na tę nowinę przebił serce Maryi. „Ach!“ rzecze, „to więc Ty, o Synu mój najdroższy, coś przyszedł dla zbawienia ludzi, przed ludźmi uciekać musisz. Ja szczęśliwa, bo Boga będę
Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/325
Ta strona została przepisana.
313
Boleść II. Maryi.