Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/336

Ta strona została przepisana.
324

nad grobem syna swego. Ach! ale jakaż matka tyle syna swego kochała, jako Marya Jezusa? - bo jakiż syn bardziéj na miłość matki zasługiwał - jak Jezus! - Był Jéj synem jedynakiem - był najpiękniejszym - najrozumniejszym - najlepszym Synem między synami ludzkimi - bo był oraz Bogiem. - Przyszedł na świat, aby zapalić we wszystkich sercach ogień miłości - pomyślmy więc, jaki to pożar miłości zapalić musiał w sercu Maryi! Bo jako sama Najświętsza Marya Panna Św. Brygidzie objawiła: - „Jedno było serce Syna mego i moje“. Ona była sługą i Matką - Jezus był Bogiem i synem. Ale cały ten pożar miłości przy męce Chrystusa Pana, zamienił się w morze goryczy! - od téj chwili, gdy po raz pierwszy spotkała się z Synem swoim na śmierć skazanym! dźwigającym krzyż - na górę kalwaryjską! - Najświętsza Marya Panna sama objawiła Św. Brygidzie, że odkąd zbliżał się czas męki Jezusa, oczy Jéj ciągle we łzach pływały, myśląc że w krótce utracić miała Syna swego - a zimny pot występował na całe Jéj ciało panieńskie, rozmyślając męki one okrutne - którym przytomną być miała! Przyszedł nakoniec ów dzień opłakany - w którym Syn Matkę żegnał. Ach! jakież to rozstanie, jakież to pożegnanie być musiało. Zbladła, zadrżała - Marya na pierwsze słowa