świadectwo Bogu! Bijąc się w piersi, ci co przed chwilą bluźnili, wyznawali: zaiste ten musiał być Synem Bożem! Słońce przyćmione, skały popękane, wywołały to wyznanie Denysa poganina, sławnego astronoma: „Albo świat się kończy - albo Stwórca świata cierpi!“ Gdy tak dziwne uczucia, wstrzęsły gwałtownie w téj wielkiéj chwili sercami ludzkiemi, jakież uczucie napełniało podówczas serce Maryi? Ach jedno i toż samo, które nigdy nieustępowało z serca Jéj! Miłość i boleść. Zdejmują z krzyża to martwe zbolałe ciało - składają, na ręce Maryi tego, który świat zbawił! Widzi Marya Zbawcę świata, ale widzi w nim Syna boleści swoich! Całuje z uszanowaniem te usta, które już dla Niéj żadnego słowa pociechy nie mają. - całuje te oczy, których promienie głąb Jéj duszy rozwidniały, całuje rany tych rąk i nóg najświętszych, a strumień łez Matki wpływa w ranę serca, z której niedawno przelał się strumień krwi najświętszéj! Skończyły się boleści Syna, nie skończyły się boleści Matki, krzyż kalwaryjski świeci jako sztandar zwycięztwa nad światem wyjarzmionym z pod niewoli piekła - ale dla Maryi, ach to krzyż boleści. Świat nań patrzy z radością - Marya patrzy z boleścią - świat na nim odzyskał życie, Marya na nim straciła życie - świat widzi chwałę
Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/349
Ta strona została przepisana.
337