Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/423

Ta strona została przepisana.
411

będzie nagrodą jego. Ileż to dotychczas wycierpieliśmy, a te wszystkie cierpienia były może tylko tém czczém ziarnem, rzuconém na niwę życia naszego, które nie wydało i nie wyda owocu! Ileż to łez wysączyły oczy nasze, lecz one nie przemieniły się w zdrój żywotnéj wody! Bośmy w cierpieniach naszych nie do Boga, ale od Boga uciekali. O inaczej pojęła i zrozumiała boleści żywota Marya! i dla tego nie odstąpiła od krzyża zbawienia, na którym widziała konającego Syna swego; i w najboleśniejszém cierpieniu pod krzyżem jedyną mogła znaleść pociechę! - Ciężko nam dźwigać krzyż nasz? idźmy z krzyżem pod krzyż: pałuczmy boleści nasze z boleściami Jezusa i Maryi; bądźmy dziećmi boleści Maryi, a zostaniemy dziećmi chwały Jéj.

(Litania, pieśń i modlitwa jak po rozmyślaniu pierwszém).
Potem rozmyślanie: boleść piąta Maryi str. 329.