Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/447

Ta strona została przepisana.
435

swego i my podzielajmy wszystkie radości i boleści Matki naszéj. O niechaj dzisiejsza tajemnica zbliży nas do Niéj; niechaj pociągnie myśl naszą ku niebu, a wtenczas ta ziemia tak biedną i nędzną nam się ukaże. Niechaj pociągnie ręce nasze ku niebu, a wtenczas to życie tak nikczemne i bolesne nam się wyda. O pamiętajmy często na niebo, a wtenczas zrozumiemy ziemię; pamiętajmy na czas a pojmiemy wieczność; pamiętajmy na chwalę a pojmiemy boleści, bo przez ziemię do nieba, przez czas do wieczności, przez boleść trzeba nam przejść do chwały. Tą drogą szła Marya i dla nas innej nie masz. - Czemuż myśl twa, do ziemi przykuta, w ciasném kółku czasu, tak boleśnie krąży? założyłeś granicę myślom twoim, aby za grób nie zasięgły; założyłeś kajdany na nie, aby nad gwiazdy nie uleciały. I cóż masz na téj ludnéj ziemi, że się od niéj oderwać nie możesz? nienawidzisz świata a nie szukasz nieba; jesteś smutny a nie idziesz po pociechę do Matki; dźwigasz krzyż a boisz się do Jezusa ukrzyżowanego dostąpić, który jeden ten krzyż ulżyć ci może. O! pomyśl co to ziemia, i że ty nie dla téj ziemi stworzony jesteś; pomyśl co niebo, i że ty do tego nieba powołany jesteś. Zanim to niebo zostanie miesz-