Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/463

Ta strona została przepisana.
451

dnia! każdy dom katolicki powinien być jako kościół; w każdem sercu Bóg przebywa, w najświętszéj kommunii. Lecz niestety! jakże mało domów znajdziem takich, na któreby oko Boskie z miłością poglądać mogło! jakże wiele znajdziem takich, od których serce Boskie ze wstrętem i obrzydzeniem się odwraca! Ubogi i skromny był ten domek Maryi, ale święty i bogaty w oczach Boskich i Aniołów. Domy nasze bogate, pełne ozdób i przepychu; ale jakże nędzne może wydają się niebu! I taki dom czemże poznamy, że jest domem katolickim? - Serce bez wiary, bez miłości, bez nadziei w każdym przebija się zakątku. - Nie chcemy wprowadzić w dom nasz świętéj Rodziny Loretańskiego domku; i dla tego błogosławieństwo Boga nie przestąpi progów domu naszego. A jako serca nasze tak i domy nasze, to są groby zewnętrzne, ale wewnątrz pełne śmiecia i zgnilizny! Dom katolicki, a bramy jego tak szczelnie zamknięte dla wdowy, sieroty i ubogiego; otwarte dla tych, co się śmieją, ale zaparte dla tych, co płaczą; - otwarte dla tych, co bluźnią Boga i kościół święty i wiarę, ale zamknięte dla tych, co Boga chwalą i opowiadają; - rozpusta i bezwstyd mają wolny wstęp, ale uczciwość i czystość bez niebezpieczeństwa