Strona:Księżyna (Wierzbiński).djvu/032

Ta strona została uwierzytelniona.

polski grom wymierzył w łeb zdradzieckiej hydry pruskiej...
I nie mieli słowa w zachwycie tej osobliwej, cudownej chwili sakramentalnego podniesienia, obaj zmienieni w kryształowe atomy uczuciem radości drgające.
Padli sobie na piersi z dziękczynnym okrzykiem szczęścia:
— Zwycięstwo!
A po kraju dopiero nazajutrz poleciała wieść skrzydlata o pięknem zwycięstwie miłosławskiem, jaką genjusz narodu rzucił natychmiast w gołębie serce, w przeczystą, wizjonerską duszę księżyny.