Ta strona została uwierzytelniona.
Widzisz, wiele chcę.
Może ja wszystko chcę, Boże:
ciemń każdego upadku w nieskończone morze
i wszystkich wzniesień rozświetloną grę.
A tylu żyje, którzy nie chcą nic,
spoidła uczuć związali
łatwością sądów i gładkością lic.
Lecz Tobie się wszyscy spodobali,
co pragną i są mali.
Cieszysz się każdym, który Ciebie w czynie
używa jak narzędzie.
Jeszcześ nie zimny, nie zapóźno będzie
pogrążyć się w rosnącej Twej głębinie,
gdzie życie zdradza się w spokojnym pędzie.