Ta strona została uwierzytelniona.
Nieoblegane miasta mnogie!
Żadne nie pragnie, by wróg na nie spadł?
Niechby ponawiał szturmy srogie
przez zmiennych długich dziesięć lat!
Aż go w głodowym smutku chwiejni
znosilibyście beznadziejni;
tak rok za rokiem was przerzedza,
jak pejzaż wam otoczył wały,
tak bowiem umie być wytrwały
wokoło tych, których nawiedza.
Wyjrzyjcie ponad krawędź wieży:
tam się rozłożył niestrudzony
i nie maleje, nie odbieży
i nie śle posłów, gróźb nie szerzy
ani obietnic w wasze strony.
Jak wielki taran w mury mierzy,
w niemą swą pracę zapatrzony.