Ta strona została przepisana.
bibljo-
dość skąpo — przez gminę miejską. Jeden jedyny człowiek, Jarosław Herse, miał poza tem wielkie staranie o drugą placówkę zależną od miasta: Bibljotekę Radziecką, która od jego czasów podniosła się do godności jej należnej. Historja archiwum miejskiego w 19. wieku jest jaskrawym dowodem, jak słabem było zainteresowanie gminy dla oderwanych spraw kulturalnych. Po długoletniem zaniedbywaniu wysoce cennego zbioru starych ksiąg miejskich odetchnęło miasto. gdy mogło całe archiwum zdeponować w archiwum państwowem, a o ufundowaniu własnej placówki archiwalnej za czasów niemieckich nawet w 20. wieku nie pomyślano. Oto wszystko, co można z tego zakresu przytoczyć o opiece nad sprawami kultury ścisłej w wieku 19. Przy samym końcu wieku podjęła gmina inicjatywę stworzenia pewnych instytucyj kulturalnych, i to na jej dobro zapisać należy. Placówki te powstały kosztem rządu lub prowincji, ale myśl i starania wyszły z zarządu miasta, który w tej drodze uwolnił finanse gminne od ciężarów, które uważał za nieuniknione. Od tego też czasu w budżecie miejskim poczęły figurować znaczniejsze subwencje na cele kulturalne, płacone na rzecz tych właśnie nowo stworzonych instytucyj. W pewnej mierze związane było miasto z Bibljoteką Raczyńskich, nie położyło jednak widocznych około tej instytucji zasług, tembardziej, że finanse swe czerpała