można użyć w plastry pokrajanej słoniny, i z nią polędwicę lub zwyczajne mięso tuszyć w piecu.
Polędwica po oczyszczeniu i osoleniu skrapia się oliwą i marynuje przez 24 godzin z włoszczyzną i korzeniami bez octu. Położywszy ją wtedy na brytfannę podlewa się masłem i zarumienia na ostrym ogniu, następnie dodaje się włoszczyznę i korzenie, w których się marynowała i wstawia się do gorącego pieca na kwadrans. Do tej polędwicy podaje się garnitur z jarzynki osobno ugotowanej.
Na befsztyk potrzeba dobrej, środkowej polędwicy, inaczej nie będzie soczysty i kruchy. Wyżyłować, odjąć łój, zostawując go trochę przy polędwicy, pokrajać wpoprzek na kawałki, na cal grube, wybić lekko obuszkiem drewnianym, spłaszczyć nożem, posolić lekko, popieprzyć, skropić oliwą i postawić na parę godzin na zimnie, aby skruszała. Na wydaniu roztopić sporą łyżkę masła, maczać w niem każdy zraz i układać jeden przy drugim, ale nie ciasno, na rozpalone masło na patelni i prędko przysmażyć, przewracając i uważając, aby za pociśnięciem noża sos krwawy ze środka się dobywał. Po zarumienieniu na obie strony, trzeba patelnię postawić na wolny ogień i tak dosmażać. Befsztyk nigdy przesmażony być nie powinien; amatorski po rozkrojeniu powinien być wewnątrz czerwony lub przynajmniej soczysty, inaczej