Dużą pieczeń cielęcą naszpikować gęsto słoniną, a następnie natrzeć ją mocno utłuczonym jałowcem. Zagotować kwartę i pół dobrego octu, dodać kwaterkę białego wina, soli, liścia bobkowego i pieprzu i gorącym zalać pieczeń tak, ażeby była cała zanurzona. Pozostawić ją w tym occie przez trzy dni, przewracając ją po parę razy dziennie. Po wyjęciu z octu upiec w piecu polewając naprzód masłem, a potem śmietaną.
Pieczeń cielęcą obciągnąć z błony, po wybraniu z niej uprzednio kości, naszpikować i posolić, niech tak jakąś godzinę poleży. Następnie tuszyć ją w dużym rondlu z masłem i rozmaitą włoszczyzną, podlewając buljonem. Gdy będzie gotowa, do sosu dołożyć łyżkę mąki, zagotować, przetrzeć wraz z włoszczyzną i zalać tem na wydaniu fricandeau. Jako garnitur podaje się: makaron, szpinak lub purée z kartofli, czy też fasoli.
Wybrać i odrzucić żyły i plewy z cielęcych żeber, wykroić każdą kostkę z mięsem osobno, wybić trochę, uformować zgrabne kotlety i posolić. Rozpalić niesłone masło na patelni, maczać kotlety w rozbite jaja, osypać miałkim sucharkiem, spuszczać na masło, i smażyć uważnie, aby były pulchne i żółtawe. Móżna je dawać zalane masłem, do sałaty lub z sosem buljonowym, ogarni-