kowym i klejowym, czystym papierem na wierzch, i postawić w chłodnem, a suchem miejscu.
Najlepsze i najpiękniejsze konfitury są te, do których bierzemy dwa funty cukru na funt jagód lub owoców, tam jednak, gdzie jagody wiele mają soku i nie są kwaśne, dostatecznie jest półtora funta cukru i mniejsza ilość wody dla zrobienia ulepu.
Skoro konfitury zaczynają się burzyć, nie zwlekając długo, trzeba je przesmażyć na wolnym ogniu, posypując miałkim cukrem; jak się zbierze szum na czysto, i więcej występować na konfiturach nie będzie, odstawić, ostudzić i złożyć do suchego słoika.
Zcukrowane konfitury trzeba wstawić do rondla, odwiązać papier, obłożyć sianem i wlać do rondla tyle zimnej wody, ile jest konfitur w słojach; gotować póki nie zawre woda, poczem zdjąć rondel i nie wyjmować z niego słoików, póki zupełnie nie wystygnie.
W smażeniu galaret wielką baczność dawać należy, aby ich nie przesmażyć, bo będą krupkowate lub ciągnące się i lgnące do zębów, niedosmażone będą rzadkie i prędko wodniejące.
Próbować galaretę należy, nalewając jej trochę na spodek, postawiony na lodzie lub w zimnej wodzie; jeżeli się prędko plewką zaciągnie i z brzegu ukaże się zsiadłą, natenczas zlewać ją trzeba do mocno ogrzanych słoików i zostawić je na miejscu, póki nie ostygną.
Na galarety słodkie i jasne zwykle bierze się 2 szklanki miałkiego cukru na szklankę płynu; na kwaśne dosyć półtory szklanki, a nawet i szklankę, gdyż kwasy prędzej się galaretują.
Na soki zwyczajne proporcja cukru 5 ćwierci funta na kwartę czystego, sklarowanego płynu.
Strona:Kucharka litewska (1913).djvu/495
Ta strona została przepisana.