nież trzeba je przyrumienić. Strączkowe jarzyny traktujemy, jak w № № 124, 125, 126 i 127, później gotujemy, odpędzamy i wrzucamy do przygotowanego rosołu, później dodajemy zrumienione z cebulką grzanki, oprócz do zupy z soczewicy. Ilość strączków na zupę powinna być większą, niż do buljonów.
Gotujemy wodę z włoszczyzną, jak na kartoflankę. Następnie mąkę zrumieniamy w tłuszczu tak, by się potworzyły gruzełki, które wsypujemy w gotującą się wodę i razem zagotowujemy, mieszając aż zupa będzie dość gęsta.
Do rosołu mąkę zrumieniamy w suchej brytwannie, gdyż tam się lepiej zbija w bryłki. Do zupy tej stosowny jest rosół ze śledziony,
Kalafior, nie koniecznie najlepszego gatunku, gotujemy w słabo solonej wodzie i odcedzamy na sicie. Najładniejsze cząstki wkładamy w wazę, pozostałe rozcieramy i mieszamy z wodą od kalafiora. Później zupę tę zabielamy mąką i żółtkami, oblewamy nią odłożone różyczki z kalafiora i przyprawiamy ekstraktem mięsnym.
10 łut. kaszy owsianej gotujemy z talerzem pokrajanej marchewki, dostateczną ilością wody i odrobiną tłuszczu. W czasie ostatniej godziny gotowania dodajemy, trochę porów, selerów i soli i przepuszczamy zupę przez sito, by ją uczynić możliwie gładko płynną i gęstą. Nakoniec — podług upodobania — można ją zabielić paru żółtkami. Zupa jest lepszą, jeśli się ją gotuje na rosole zamiast na wodzie.
Przystawiamy do ognia kości na zupę z 1½ kwartą wody i wsypujemy w to: 1 łyżkę krupy, 2 łyżki wyłuskane-