przecedzić przez sito, zebrać wszelki tłuszcz i klarowny rosół znowu postawić na ogień. Skoro się rosół zagotuje, włożyć do niego klopsy, spory kawał masła, korzeni, bobkowego liścia i kilka cebul, które potem trzeba z sosu wyjąć. Następnie wlać octu, zaprawić sos mięszaniną z mąki i tartej bułki w równych częściach i wedle upodobania dodać trochę cukru. Z tem przegotować klopsy, lecz nie za długo, aby nie zrobiły się twarde. Chcąc klopsy przyrządzić delikatniej, dodać podług upodobania kaparów, siekanych sardeli, plasterków cytryny bez pestek lub grzybów i dolać także przed podaniem na stół reńskiego wina. Jeżeli nie ma rosołu, wziąć do sosu tylko wody.
Zagotować rosół z odpadków mięsnych również z korzeniami i cebulą, przeklarować przez sito i zdjąć tłuszcz.
Włożyć do tygla spory kawałek masła, zaprażyć w nim białawo mąki, ile do sosu potrzeba, dolać do tego sklarowany rosół i skoro się mąka wygotuje, włożyć klopsy.
Teraz zamięszać sporo angielskiej musztardy — mniej więcej na 25 klopsów czubatą łyżeczkę — dodać obficie kaparów, grubo siekanych grzybów, cokolwiek marynaty z kaparów i grzybów. Dalej cukru, trochę korzeni i tyle octu, aby sos od tego był dosyć kwaskowaty. Musi on być kleisty, mieć piękny kolor żółtawy i nie być zbyt słodki.
Uformowane w sposób podany powyżej klopsy czyli zrazy umaczać w jaju, potem w tartej bułce i mące, a wtedy włożyć je w szumiące masło i smażyć w niem, aż się pięknie zarumienią. Można je włożyć w masło i bez jaja, pokulane tylko w tartej bułce.
Formować klopsy jak opisano powyżej, i smażyć