cach, wyjąć z niej wszystkie kości, tylko w pałkach zostawić, potem wyrżnąć chude mięso z piersi, lecz trochę go zostawić, aby skóra była gruba, i w gotowaniu nie pękła. Trzeba potem to wyrżnięte mięso usiekać na masę, przydać do tego trzy jaja, białego chleba, utartego na tarce, nieco pieprzu i innych jakichbądź korzeni. Można wziąć i rodzenków drobnych, cukru i cynamonu, wszystko dobrze zmięszać, nadziać tem gęś, żeby nigdzie otworu nie było i dobrze zaszyć, aby woda w gęś nie nasiąkła. Raz powinno się gotować trzy godziny, lecz zawsze na wolnym ogniu, zbierając tłustość i szumując. Gdy się gęś ugotuje, wyjąć ją, wlać rosół w mniejsze naczynie i znowu gotować i szumować często. Potem wziąć tego rosołu filiżankę i ostudzić; jeżeli się zgęstnie, to już trzeba wystawić i poczekać, aż się ustoi, w końcu sklarować i gęś tem zalać.
Wyrżnąć z gęsi pierś, odrzeć ze skóry, włożyć w ocet, niech się moczy parę tygodni; kiedy się ocet odmienia, to króciej. Potem naszpilkować słoniną i upiec na rożnie, pokrajać w zrazy i na stół podać.
Sprawić gęś od kilku dni zabitą i oskubaną, poobcinać szyję, skrzydła, nogi, wyjąć wątróbkę i żołądek, to wszystko schować do innego użycia, n. p. do zupy, albo na potrawkę, którą się zwykle daje z śmietaną i kaszą perłową. Sam tylko tułówek gęsi wyczyścić, wymyć, osolić, napchać w niego jabłek kwaskowatych, obranych i w ćwiartki pokrajanych, posypawszy bardzo mało majeranką i angielskim korzeniem. Włożyć na brytfanę, podlać wodą i piec przez półtorej godziny w piecu, polewając masłem lub własnym jej smalcem, nie obsypując bułką. Gdy już ma dosyć, wyjąć, rozebrać, ułożyć na półmisku, jabłka włożyć na spód, gęś na wierzch, polać masłem ściekłem z niej i wydać. Można ją także nadziać kasztanami albo kartoflami, z któremi