monu dla zapachu, i wbić po jednemu, ciągle mięszając, 7 jaj całych. Nalewać tą masą kiszki, aby nie pełne były, bo w gotowaniu popękają, i gotować. Po ugotowaniu podsmażyć w smalcu i podać do stołu.
Można po włożeniu jaj wsypać trochę drobnych rodzenków.
Pół kgr. ryżu wsypać do wrzącej wody, zagotować prędko, żeby z niego kwas wyszedł i odcedzić na przetak aby woda ściekła. Wziąć półtora litra słodkiego mleka, zagotować z ¼ kgr. masła, złożyć ryż i gotować, mięszając często, aby się nie przypalił. Skoro ryż się zagotuje, odstawić, wsypać ¼ kgr. cukru, otartego na cytrynie, trochę utłuczonych słodkich migdałów, ¼ kgr. drobnych rodzenków, trochę soli, 12 do 15 żółtek, oraz ubitą piankę z białek, a wymięszawszy wszystko, wlać do kiszek, nalewając niepełno, ażeby nie popękały podczas gotowania. Gotować całą godzinę, przewracając ciągle, potem wybrać i postawić na zimnie. Dając do stołu, wlać do pokrywy klarowanego masła, położyć kiszki, wstawić do gorącego pieca i przewracać, ażeby się z obu stron obrumieniły.
⅛ kilograma masła ubić na śmietanę z 4 jajami, przydać małych rodzenków i tyle bułki tartej, aby się małe kiszki formować dały, które osmażywszy w maśle, oblać sosem, jakim kto chce.
Wziąć trzy części starannie wyżyłowanego chudego mięsa wieprzowego, najlepiej z pod gardła, i czwartą część tłustego. Posiekać chude, lecz nie za nadto, tłuste zaś pokrajać w kostki (można także posiekać) i przemięszać z odrobiną pieprzu, korzeni, majeranki i soli i kardemonu. Wszystko to przerobić na masę, nadziewać tą masą najcieńsze flaki i gotowe kiełbasy zawieszać