w pole wypędzać, lecz do osobnego chlewika na noc zamykać, gdyż oprosiwszy się, nie cierpią innych świń przy sobie. Prosiąt przy dobrej maciorze nie zostawiać nad 7 lub 8, gdy ich jest bowiem więcej, zanadto niszczą maciorę. Ażeby przyczynić maciorom mleka, daje im się 3 razy napój z otrąb lub ospy, letnią wodą rozmąconej; w miarę odsądzania prosiąt napój się zmniejsza.
Prosięta wiosenne lepsze są do chowania, niż jesienne, gdyż pierwsze, nim się zima zbliży, przez lato już dobrze wyrosną. Żywić należy prosięta z początku mlekiem kwaśnem z kartoflami gniecionemi lub śrutowaną mąką jęczmienną albo owsianą. Zamiast tego można im też dawać jęczmień lub owies w ziarnie, gotowany i ostudzony, bezpieczniej jednakże karmić ową polewką, gdyż od śrutu lub gotowanego ziarna często dostają wyrzutów na całem ciele, podobnych parchom, od czego wiele prosiąt zdycha. Gdyby owych wyrzutów dostały, odłączyć je trzeba do czystego, koniecznie często przewietrzanego chlewa, poić kwaśnem mlekiem lub serwatką i dawać do lizania po łyżce proszku, który się robi z ⅛ kgr. miałko utłuczonych liści bobkowych, ¼ kgr. soli glauberskiej, tyleż niegaszonego wapna, i pół kgr. jęczmiennej mąki.
Zimą daje się świniom żer trzy razy na dzień; gorącego przecież nie należy dawać, bo zdychają. Plewy dobrze jest parzyć, aby zmiękły, i osiewać z piasku. Do nich dodaje się otrąb lub kartofli rozgotowanych i utartych, są one, zmięszane z plewami, dobrem pożywieniem dla świń. Dobrze jest raz lub dwa razy na tydzień osolić świniom jedzenie, co im bardzo na zdrowie wychodzi.
Ilekroć zimą powietrze jest łagodne, należy świnie wypuszczać na podwórze.
Wieprze tuczy się żołędziami tłuczonemi, żytem, grochem lub kartoflami. Pokarm złożony raz z tego, drugi raz z owego dawać im trzeba cztery razy na dzień, lecz w małych ilościach. Jeżeli się świnie tuczy żołę-