wrzącym octem i przykryć. Tymczasem nastawić w rądlu część winnego octu z podwójną porcyą wody, uważając, aby tylko tyle było płynu, iżby w gotowaniu pokrył całą rybę. Wrzucić do tego octu pokrajaną w talarki cytrynę, dość suto drobnej cebuli, parę liści bobkowych, goździków, angielskiego i zwykłego pieprzu, obficie soli i to wszystko razem zagotować. Włożyć do tego smaku najprzód głowę karpia, potem dzwonka, i na prędkim gotować ogniu, nie podkładając go pod rądel, lecz naokoło. Po ugotowaniu zostawić rądel chwilę przykrytym, potem wyjąć rybę na półmisek, obłożyć cebulą i cytryną gotowaną; posypać zieloną pietruszką i podać do ryby oliwę i ocet, lub sos chrzanowy zimny.
Oskrobawszy karpia z łuski, rozpłatać go wdłuż na dwoje, pokrajać w dzwonka i posolić, aby tak trochę poleżał. Potem wypłókać, ułożyć go w rądlu, wkrajać trochę włoszczyzny, wrzucić cebulki krajanej w talarki, kilka ziarn korzenia, liści bobkowych, skórki cytrynowej. Wreszcie przegotować trochę octu winnego, zalać go podwójną ilością wody, posolić, nakryć dobrze i dusić przez pół godziny na małym ogniu. Teraz włożyć karpia na półmisek, polać tym rosołem z pod niego, posypać zieloną pietruszką i podać.
Karpia oczyścić, osolić, pokrajać go i odpięć zwyczajnie w piecu, potem wyjąć i wychłodzić. Zagotować octu tyle, aby nim rybę zalać w naczyniu glinianem, dodawszy bobkowych liści, cebuli, korzeni i tymianku, a ułożywszy karpia, polać go wrzącym octem, i wynieść na chłód. Można go tak przez kilka miesięcy używać, a nietylko, że smaku nie straci, ale jeszcze lepszy będzie.