Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —
Kazałem więc przyprowadzić tłustego cielaka i jego na ten cel zabić.
Jakież jednak było moje zdziwienie, gdy biedne zwierzę, nad którym już nóż trzymałem, rzuciło mi się do nóg i łzy jak u zabitej przed chwilą krowy, padały na ziemię z jego oczu.
Nie mogłem go zabijać i pomimo gwałtownego domagania się żony aby go stracić, pomimo nawet jej gniewu, odesłałem go do oberżystki.
Na drugi dzień rano wbiegła ona do mnie, opowiadając, że krowa którą zabito była moją niewolnicą, a uratowane cielę jej synem. Że poznała się na tem jej córka i powiedziała iż jest to dziełem żony mojej.
Wzruszony tem odkryciem pobiegłem do jej córki, błagając aby przywróciła cielęciu dawną jego postać, obiecała, żądając wzamian przybranego mego syna