Ponieważ nie mieli znowu pieniędzy, podzieliłem kapitał swój na trzy równe części i dałem braciom, trochę zaś zakopałem w ziemi i pojechałem.
Operacje finansowe udały się nam bardzo. Mnie szczególniej sprzyjało szczęście i zdobyłem wielkie pieniądze za zakupione towary.
Gdy już mieliśmy wyjeżdżać, spotkałem nad brzegiem morza jakąś damę, dość biednie odzianą, która, poczęła mnie zaklinać abym się z nią ożenił i zabrał ją z sobą na okręt.
Dziwiłem się tej prośbie, ale zniewolony jej łzami i błaganiem, zgodziłem się na to i poślubiwszy ją zabrałem na okręt.
Nie żałowałem tego kroku. Z każdym dniem poznawałem w niej więcej zalet i coraz serdeczniej kochałem.
Razu pewnego bracia moi zazdroszcząc mi powodzenia wrzucili mnie wraz z żoną do morza. Byłbym napewno uto-
Strona:Kupiec i Geniusz.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.
— 17 —