hygieny i medycyny obniżają liczbę zgonów, co zauważyć się daje zwł. po miastach, gdzie walka z przyczynami chorób i wygodniejsze warunki życia sprowadzają mniejszą śmiertelność od przeciętnej w kraju.
Jednakże co żyje musi umierać, a zmiana pokoleń jest nietylko konieczna, ale i korzystna. Obniżka zgonów zbliżać się zdaje do swego kresu. Tymczasem liczba urodzeń na małżeństwo dąży do 2, a jak we Francji nawet do 1 potomka.
W najniższych i najniżej oświeconych warstwach ludności widzimy najwyższą rozrodczość. Nie jest to przecież właściwością robotników przemysłowych, ale niskiego stanu zamożności i kultury w tej warstwie. Kobieta robotnica w Łodzi wydaje na świat znaczną liczbę potomków, ale robotnica w przemyśle włókienniczym w Shespire albo Lancashire w Anglii, otrzymująca wysoką płacę i zorganizowana w związku zawodowym, ogranicza liczbę swoich potomków. Zniżka urodzeń postępuje obecnie najszybciej w dzielnicach robotniczych, co stwierdzono w Zurichu i w Berlinie, a co niezawodnie stoi w związku z pracą zarobkową kobiet i ze świadomem regulowaniem koncepcji.
Nie wyprowadzając wniosków skrajnych, że małżeństwa nie zechcą mieć potomków, należy jednak stwierdzić, że stoimy u wrót potężnego przełomu, który może być początkiem końca cywilizacyi kapitalistycznego typu. Poważny badacz szwedzki Fahlbeck[1] oblicza że przy rozpowszechnieniu w całem społeczeństwie systemu dwojga dzieci na małżeństwo, ludność obniżałaby się o 9 na każdy tysiąc, a po 77 latach pozostałaby już tylko połowa obecnej liczby. Przy obliczeniu powyższem autor przyjmuje 88% mężatek wśród kobiet w wieku rozrodczym.
Leroy Beaulieu dla Francyi i Grotjahn dla Niemiec uznają, że obywatelskiem obowiązkiem każdego małżeństwa jest dać krajowi przynajmniej troje potomków.
Liczba urodzeń jest i będzie regulowana świadomie, a ograniczenie ich stanowi niewątpliwy dowód poczucia odpowiedzialności za wychowanie i los potomków. Poza tem ograniczanie liczby urodzeń dowodzi, że grają tu rolę względy indywidualne. Skoro kobieta staje się indywidualnością, względy te występują z obu stron. Nie można za to winić kobiety, i żądać stałego zapomnienia o celach osobistych. Wszak jednocześnie społeczeństwo nałożyło na nią obowiązek udziału w pracy wytwórczej i zarobkowej, małżeństwo dodaje obowiązek gospodyni domu; czyż częste macierzyństwo jest w tych warunkach możebne?
Niewątpliwie ciężary macierzyństwa przy licznej rodzinie odczuwała kobieta i dawniej. Wszak nietylko w dobie kapitalizmu pracowała na roli. W rzemiośle średniowicznem niektóre cechy liczą znaczny zastęp kobiet,
- ↑ Der Ader Schwedens — Jena, 1923.