Strona:L. M. Montgomery - Ania na uniwersytecie.djvu/292

Ta strona została skorygowana.

chwili, że nie powinnam się nigdy oddalać bez pozwolenia. Matka moja wkrótce potem umarła i to jest jedyne wspomnienie, jakie mi po niej zostało.
Ania najbardziej odczuwała swą samotność, gdy powracała do domu przez Ścieżkę Brzóz i Szum Wierzb. Już od kilku miesięcy ani razu nie przechodziła tą drogą. Pragnęła teraz, żeby lato minęło, i żeby mogła znowu rozpocząć dawną pracę. Może praca stałaby się dla niej niejakiem wypełnieniem życia.


ROZDZIAŁ XL.
Objawienie.

Na lato państwo Irving powrócili do Chatki Ech i Ania przepędziła u nich całe trzy tygodnie. Panna Lawenda nie zmieniła się zupełnie, a Karolina Czwarta wyrosła na rozgarniętą dziewczynę i ciągle jeszcze darzyła Anię prawdziwem uwielbieniem.
— Muszę przyznać, panno Shirley, że w całym Bostonie nie spotkałam takiej panienki, jak pani, — oznajmiła szczerze.
Jaś wyrósł także. Miał już teraz szesnaście lat i nawet włosy mu pociemniały. Interesowała go najbardziej piłka nożna, a o bajkach już dawno zapomniał, chociaż nie przestawał kochać dawnej swej nauczycielki.
W słotny deszczowy wieczór lipcowy Ania powracała na Zielone Wzgórze.
— Czy Jaś cię odprowadził do domu? — zagad-