Strona:L. M. Montgomery - Ania z Avonlea.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy nie słyszałyście o tem? Przedewszystkiem jakaś rodzina Donnellów wynajęła stary dom Piotra Slone. Piotr oddał Donnellowi zarząd młyna. Pochodzą oni ze Wschodu i nikt ich nie zna. Następnie rodzina tych nędzarzy Cottonów przenosi się z Białych Piasków tutaj i będzie li tylko ciężarem dla gminy. On jest suchotnikiem; gdy zaś nie choruje, kradnie... a jego żona to niedojda, co nie potrafi wziąć się do niczego. Wyobraźcie sobie, że zmywa statki siedząc! Dalej: Grzegorzowa Pay wzięła na wychowanie bratanka swego męża, sierotę Antosia. Ma on uczęszczać do twojej szkoły, Aniu, więc możesz oczekiwać niejednej awanturki, oto co! I jeszcze jeden obcy uczeń! Jaś Irwing przybywa ze Stanów Zjednoczonych, aby zamieszkać u babki. Pamiętasz jego ojca, Marylo, Stefana Irwinga, który zdradził Lawendę Lewis z Graftonu?
— Ależ jej nie zdradził! Posprzeczali się tylko... myślę, iż wina była obustronna.
— Mniejsza z tem. Bądź co bądź nie ożenił się z nią, a ona od owego czasu strasznie zdziwaczała, powiadają. Mieszka samotnie w tym kamiennym domku, który nazwala „Chatką Ech“. Stefan zaś wywędrował do Stanów, zawarł spółkę ze swym wujem i ożenił się z Amerykanką. Od tego czasu nie zawitał nigdy do Kanady, tylko matka odwiedzała go parokrotnie. Przed dwoma laty odumarła go żona, więc teraz przysyła swego malca na naukę do matki. Chłopiec ma lat dziesięć i wątpię, czy będzie z niego miły uczeń. Nigdy nie można ręczyć za tych Amerykanów.
Pani Linde spoglądała nieufnie na wszystkich, którzy mieli nieszczęście urodzić się lub wychować gdziekolwiek poza granicami wyspy księcia Edwarda. Mogli to być porządni ludzie, zapewne, ale słuszniej było mieć się wobec nich na ostrożności. A już specjalną niechęć żywiła do Amerykanów z powodu, że pewien nieuczciwy chlebodawca oszukał w swoim czasie na dziesięć dolarów męża jej, pracującego