Strona:L. M. Montgomery - Ania z Avonlea.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

to mąż cię tłucze, a więc najlepiej jest być wdową. Najdziwniejsze było życzenie Salusi Bell: życzyła sobie miodowego miesiąca. Na zapytanie, czy wie, co to jest, odpowiedziała: elegancki kabrjolet. Dlaczego? Gdyż kuzyn jej po swoim ślubie przyjechał do nich w ślicznym kabrjolecie, a obiecał był, że przyjedzie w miodowym miesiącu.
Innego dnia zaproponowałam, aby mi opowiedziały najbrzydszy postępek, jaki kiedykolwiek każde z nich spełniło. Starsze nie zgodziły się, lecz niższy oddział zwierzał mi się zupełnie szczerze. Lizia Bell spaliła papiloty swej ciotki. Zapytana, czy chciała je zniszczyć, odpowiedziała: niezupełnie, pragnęła tylko zobaczyć, jak się będą paliły.
Emilek Gillis wydał dziesięć centów, przeznaczonych do puszki misjonarskiej, na karmelki. Największem przestępstwem Aneczki Bell było zjedzenie paru jagód, zerwanych na cmentarzu. Wacek White zjeżdżał kilkakrotnie z dachu owczarni w swych niedzielnych spodniach.
— Ale zostałem za to ukarany, bo musiałem chodzić w łatanych do szkoły niedzielnej przez całe lato. A kiedy się zostanie ukaranym, nie potrzeba już tego żałować — zakończył zwierzenia.
Pragnęłabym bardzo, żebyś poznała ich wypracowania. Przepisuję ci kilka ostatnich. W zeszłym tygodniu zadałam starszemu oddziałowi wypracowanie na temat dowolny. Miał to być list do mnie z opisem jakiejś miejscowości, którą zwiedziły lub ciekawego zdarzenia, napisany na prawdziwym listowym papierze, w prawdziwej kopercie, zaadresowany do mnie. Zaznaczyłam, iż nie chcę, aby im starsi dopomagali. W piątek rano znalazłam cały stos listów na stoliku, a wieczorem stwierdziłam raz jeszcze, że nauczanie ma swe rozkosze, zarówno jak i przykrości. Te wypracowania dały mi dużo zadowolenia. Oto list Edzia Claya z zachowaniem stylu i ortografji.