Strona:L. M. Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

dziewczynka. — Jestem pewna, że nigdy w życiu nie pojmę geometrji. Wszystko w niej jest oparte na pewnikach i niema absolutnie pola dla wyobraźni. Pan Philips twierdzi, że do geometrji mam najbardziej zakuta głowę, jaką kiedykolwiek widział. A przecież Gil... i niektórzy inni są bardzo rozgarnięci w tym kierunku. Jest to tak strasznie upokarzające, Marylo! Nawet Djana często daje sobie łatwiej radę, niż ja. Lecz że Djana łatwiej rozumie, to mnie cieszy... Pomimo że nigdy nie mówimy ze sobą, jak zupełnie obce osoby, kocham ją zawsze niewygasłem uczuciem. Często smutno mi się robi, gdy o niej myślę. Lecz naprawdę, Marylo, czy można być długo smutnym na tym pięknym świecie?