Strona:L. M. Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza.djvu/212

Ta strona została uwierzytelniona.

Lauretta musiała wcześnie powrocie do domu, bo w Białych Piaskach odbywa się dziś koncert, na którym występuje jej siostra. Laureta opowiadała, że Amerykanie, do których ten hotel należy, urządzają co dwa tygodnie koncert na korzyść szpitala w Charlottetown i proszą młodzież z Białych Piasków o współudział. Mówiła także, że i ona ma nadzieję być w najbliższych dniach zaproszoną. Naprawdę, że spoglądałam na Laurettę z szacunkiem.
Po jej odejściu gawędziłyśmy z panią Allan bardzo serdecznie. Opowiedziałam jej wszystko... o pani Thomas i o bliźniętach, o mojej Kasieńce i o Violecie, o mojem przybyciu na Zielone Wzgórze i tych ciężkich kłopotach z geometrją. I czy Maryla uwierzy? Pani Allan mówi, że i ona była tępa w geometrji. Trudno sobie wyobrazić, wiele mi to dodało otuchy!
Gdy opuszczałam probostwo, nadeszła pani Linde i niech Maryla posłucha, co za nowina! Rada szkolna wybrała nowego nauczyciela, kobietę! Nazywa się Marjela Stacy[1]. Czy to nie romantyczne imię? Pani Linde powiada, że nigdy dotąd nie bywało w Avonlei nauczyciela płci żeńskiej i że się lęka, że to niebezpieczna inowacja. Lecz mnie się wydaje, iż to będzie cudnie mieć nauczycielkę, i nie wyobrażam sobie wcale, jak ja przeżyję te dwa tygodnie, dzielące nas od rozpoczęcia nauki w szkole. Tak niecierpliwie radabym zobaczyć pannę Stacy.





  1. Stesji.