Ubiera się bardzo ładnie, a rękawy ma bardziej bufiaste, niż którakolwiek z pań w Avonlei.
Co drugi piątek po południu urządza zebranie, na którem miewa pogadankę, i każdy z uczestników deklamuje lub przyjmuje udział w dialogu. Ach, z jaką rozkoszą myślę o tem! Józia Pay mówi, że niecierpi tych zebrań, ale to tylko dlatego, że Józia nie posiada ani źdźbła wyobraźni.
Djana, Ruby Gillis i Janka Andrews przygotowują na przyszły piątek dialog p. t. „Odwiedziny poranne“... Zaś w te piątki, gdy niema zebrań, panna Stacy zabiera wszystkie dziewczęta do lasu na „wycieczkę” i wtedy zajmują się ptakami, kwiatami i paprociami. Każdego wieczoru i każdego rana odbywają się ćwiczenia gimnastyczne. Pani Linde mówi, że nigdy nie słyszała o podobnych inowacjach i że to wszystko odbywa się dzięki temu, że nauczycielem jest kobieta. Mnie się to jednak wydaje cudowne i zaczynam przypuszczać że w pannie Stacy znajdę pokrewną duszę.
— Jedno jest pewne, — Aniu — rzekła Maryla. — Oto nie ulega wątpliwości, że przy upadku z dachu język twój nie odniósł najmniejszego uszkodzenia.