Strona:L. M. Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza.djvu/293

Ta strona została uwierzytelniona.

— Marylo — rzekła Ania w przystępie zaufania — chciałabym zwierzyć się z czemś Maryli i zapytać o radę. Myśl ta gnębi mnie strasznie, szczególniej w niedzielę po południu, kiedy mam więcej czasu na rozmyślanie. Otóż staram się być dobra. Ilekroć jestem z Marylą, z panią Allan lub z panną Stacy, staram się o to gorliwiej, niż kiedykolwiek, pragnę, by moje postępowanie było wedle waszych zasad i byście je pochwaliły. Lecz kiedy znajduję się w towarzystwie pani Linde, czuję się strasznie niedobrą i korci mnie, by uczynić coś nie według jej myśli i zasłużyć na jej naganę. Doznaję pod tym względem jakiejś nieprzezwyciężonej pokusy. No i co wydaje się Maryli przyczyną tego? Czy jestem naprawdę taka zła z gruutu?
Maryla ze zdziwieniem spojrzała na swą wychowankę. Poczem roześmiała się serdecznie.
— Jeśli ty taka jesteś, Aniu, to chyba że i ja nie jestem lepsza, bo oto przyznam ci, że Małgorzata wywiera podobny wpływ i na mnie. Nieraz wydaje mi się, że oddziaływałaby ona o wiele lepiej na ludzi, gdyby ich tak nie strofowała i nie czyniła bezustannych uwag. Powinienby istnieć dla niej specjalny zakaz strofowania. Ale nie mam prawa tak mówić. Małgorzata jest to w gruncie dobra kobieta i ma dobre zamiary. Niema poczciwszej duszy ani też uczynniejszej kobiety w całej Avonlei.
— Cieszę się bardzo, że Maryla jest tegoż zdania, co i ja — rzekła Ania. — Teraz jest mi o wiele lżej, bo nie będę zmuszona przemyśliwać nad tem bezustannie. Chociaż prawdopodobnie znajdą się inne sprawy, które będą ciążyły. Co chwila inna kwestja do rozstrzygnięcia... co chwila inna gmatwanina. Rozjaśnisz jedną, a już nasuwa się następna. Nad tak wielu kwestjami należy się zastanowić i tyle rozstrzygać, z chwilą gdy dorastamy. Toż to bardzo poważna rzecz, stać się dorosłą! Czy nie, Marylo? Lecz mając takich poczciwych przyjaciół, jak Maryla, Mateusz, pani Allan, panna Stacy, powinnam wyrastać na dzielną kobietę; w przeciwnym razie byłaby to już moja własna wina. Czuję, że