— I tak już widzi bez dalszej pokuty, — próbowała jej wyperswadować Celinka.
— Tak, ale po takiej pokucie będę się sama lepiej czuła.
— Wątpię, czy Prezbiterjanie, kiedykolwiek odbywają jakąś pokutę, — wtrąciła Fela, — przynajmniej ja nigdy o tem nie słyszałam.
Wszyscy patrzyliśmy z szacunkiem na Historynkę. Przeczuwaliśmy, że pokuta jej będzie tak ścisła i skrupulatna, jak zresztą wszystko, co kiedykolwiek robiła.
— Powinnaś sobie nasypać grochu do bucików, — proponował Piotrek.
— Masz rację! Wcale mi to na myśl nie przyszło. Zrobię to zaraz po śniadaniu. Przez cały dzień nic nie będę jadła, oprócz chleba i wody!
To ostatnie postanowienie było już dla nas niezaprzeczonem bohaterstwem. Siedzieć i patrzeć na potrawy ciotki Janet i nic nie jeść oprócz chleba i wody, to pokuta przekraczająca możliwości każdego człowieka. Byliśmy pewni, że żadne z nas nigdyby się na to nie zdobyło. Zdobyć się na to mogła tylko Historynka, więc podziwialiśmy ją i żal nam jej było jednocześnie. Dopiero teraz przychodzi mi na myśl, że współczucie nasze było jej całkiem niepotrzebne i że nie zasługiwała nawet na nasz podziw. Pokuta ta była dla niej słodsza, niż najsłodszy miód lipcowy. Grała przecież, wprawdzie zupełnie podświadomie swoją rolę i upajała się swoim artyzmem, co stanowiło dla niej rozkosz o wiele większą, niż wszystkie inne życiowe przyjemności.
Oczywiście ciotka Janet zauważyła tę abstynencję Historynki i zapytała ją, czy nie jest przypadkiem chora.
— Nie. Wyznaczyłam sobie tylko pokutę, ciociu Janet, za grzech, który popełniłam. Nie mogę powiedzieć jaki
Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/124
Ta strona została przepisana.