Felu, jak będziesz nakrywała do stołu, połóż dla mnie ten złamany widelec, bo go strasznie nie lubię. Pozatem będę piła po pół szklanki mięty co dwie godziny. Okropny ma smak, lecz dobrze robi na żołądek, więc nawet ciotka Janet mi tego nie zabroni.
Historynka przeprowadziła skrupulatnie do końca obmyślaną przez siebie pokutę. Przez cały dzień siedziała w kuchni, obrabiając dziurki, przez cały dzień jadła tylko chleb, piła wodę i znienawidzoną przez siebie miętę.
Fela tego dnia wykazała szczególną złośliwość. W tej samej kuchni na oczach Historynki zaczęła piec paszteciki. Zapach pieczonych pasztecików wzbudzał w każdym apetyt, a co dopiero mówić o Historynce, która szczególnie paszteciki lubiła. Fela zjadła dwa paszteciki w jej obecności, resztę zaś wyniosła dla nas do sadu. Historynka widziała przez okno, jak zajadaliśmy paszteciki, a potem raczyliśmy się wiśniami z drzewa wuja Edwarda. Nie zwracała jednak na to uwagi, pochylona ciągle nad obrabianiem dziurek. Nie przejrzała nawet najnowszego Magazinu, który Dan przyniósł z poczty, ani nie otworzyła listu otrzymanego od ojca. Pat zbliżył się do niej, lecz napróżno mruczał i łasił się, bo go nawet nie pogłaskała, pragnąc odmówić sobie i tej przyjemności.
Ciotka Janet popołudniu nie mogła pójść do Ray’ów i dowiedzieć się o zdrowie Sary, gdyż całkiem nieoczekiwanie przyjechali na podwieczorek państwo Millward z Markdale. Pan Millward był doktorem, a pani Millward nauczycielką. Ciotce Janet szczególnie zależało, żeby podwieczorek udał się jaknajlepiej, to też wysłała nas natychmiast nagórę, abyśmy się umyli i przebrali przed herbatą. Historynka wymknęła się do domu, a gdy wróciła otworzyliśmy usta ze zdziwienia. Przyczesała sobie na gładko włosy i związała je na karku w dziwaczny węzeł,
Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/127
Ta strona została przepisana.