Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/45

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ IV
ŚLUBNY WELON DUMNEJ KRÓLEWNY

Po dwutygodniowym pobycie w Carlisie, byliśmy już jak u siebie w domu, a największy urok dla nas miała panująca tu swoboda. Z Piotrkiem, Danem, z Felą, Celinką, Historynką i z bladą, szarooką małą Sarą Ray byliśmy już serdecznie zaprzyjaźnieni. Oczywiście chodziliśmy do szkoły, a pozatem wykonywaliśmy pewne czynności w gospodarstwie, które nam powierzono i za które byliśmy odpowiedzialni. Mimo to mieliśmy mnóstwo wolnego czasu do zabawy. Nawet Piotrek miał dużo czasu, gdy skończyły się siewy i sadzenie jarzyn.
Wszyscy zgadzaliśmy się z sobą, chociaż istniały między nami pewne drobne różnice poglądów. Również z dorosłymi naszego małego światka żyliśmy w jaknajlepszej harmonji.
Lubiliśmy ciotkę Oliwję, bo była ładna, wesoła i dobra, a szczególnie dlatego, że pozostawiała dzieciom najzupełniejszą swobodę. Jeżeli tylko każde z nas myło się codziennie, unikało sprzeczek i nie posługiwało się łobuzerską gwarą, ciotka Oliwia była z nas zupełnie zadowolona. Ciotka Janet przeciwnie, wygłaszała nam całe mnóstwo pouczających kazań i tak ustawicznie tłumaczyła nam, co należy robić, a czego robić nie należy, że wszystko mieszało nam się w głowach i nic z tego wszystkiego nie rozumieliśmy.