cie mi, cobym od was mógł otrzymać, gdybym dał pewną sumę na waszą bibljotekę? Chyba nic! Ale przedstawię wam pewną propozycję. Od syna mojej gospodyni słyszałem, że ty, „młoda damo“ umiesz pięknie opowiadać bajki. Opowiedz mi więc jakąś bajkę, a ja ci poprostu za to opowiadanie zapłacę. Zastanów się i opowiedz mi coś ładnego.
W tonie jego brzmiała wyraźna ironja, która jednak nie zbiła z tropu Historynki. Zerwała się na równe nogi i dostrzegliśmy, że w całym jej wyglądzie zaszła nieoczekiwana zmiana. Ciemne jej oczy pałały, a czerwone rumieńce ukazały się na policzkach.
— Opowiem panu historję o panach Sherman i o tem, jak Basia Sherman zdobyła męża — zawołała.
Otworzyliśmy usta ze zdziwienia. Czyż ta Historynka oszalała? A może zapomniała o tem, że Basia była prababką pana Campbella i że jej sposób zdobycia męża był sławny w całej okolicy.
Lecz pan Capmbell uśmiechnął się znowu.
— Doskonały wybór — pochwalił. — Jeżeli zdołasz mnie ubawić tą historją, to istotnie będziesz nadzwyczajna. Opowiadanie to słyszałem tyle razy, że umiem je na pamięć, jak abecadło.
— Pewnego zimowego dnia przed dziewięćdziesięciu laty, — zaczęła Historynka bez dalszych wstępów, — Donald Fraser siedział przy oknie w swoim nowym domu, grając na skrzypcach i spoglądając na zamarzniętą pobliską zatokę. Na dworze było strasznie zimno i burza śnieżna stawała się coraz okropniejsza. Pomimo zamieci, Donald zamierzał wieczorem udać się na przeciwległy brzeg zatoki, aby odwiedzić Nacię Sherman. Myślał wciąż o niej, grając na skrzypcach „Annę Laurę“, bo Nacia była o wiele piękniejsza od kobiety, o której była mowa w pieśni. „Jej twarz jest najpiękniejsza z tych wszystkich, na
Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/81
Ta strona została przepisana.