Strona:La Rochefoucauld-Maksymy i rozważania moralne.djvu/101

Ta strona została uwierzytelniona.
520.

Filozofowie potępiają bogactwa jedynie dla złego użytku jaki z nich czynimy; od nas jedynie zależy nabywać je i posługiwać się niemi godziwie; miast by żywiły i podsycały zbrodnie jak drzewo podtrzymuje ogień, my możemy je poświęcić wszystkim cnotom i nawet w ten sposób umilić je i uświetnić.

521.

Nieszczęście bliźniego cieszy przyjaciół i wrogów.

522.

Ponieważ najszczęśliwszym na świecie jest ten komu wystarcza niewiele, ludzie możni i ambitni są w tej mierze najnieszczęśliwsi, skoro trzeba im dla szczęścia nieskończonej mnogości dóbr.

523.

Nieodparty dowód, że człowiek nie był stworzony takim jak jest, to to, że, im bardziej dochodzi do rozumu, tem bardziej rumieni się w duchu za szaleństwo, lichość i skażenie swych uczuć i skłonności.

524.

Jeżeli tak bardzo się bronimy przeciw maksymom, które odsłaniają serce człowieka, to stąd, iż lękamy się, aby nas w nich nie odkryto.

525.

Władza, jaką mają nad nami ukochane osoby, jest prawie zawsze większa, niż władza jaką mamy sami nad sobą.

526.

Łacno ganimy wady innych, ale rzadko czerpiemy z nich naukę ku poprawie swoich.

527.

Człowiek jest tak nędzny, iż, obracając całe swe postępowanie ku zadowoleniu swoich namiętności, jęczy nieustannie pod ich tyranją: nie może znieść ani ich przemocy,