Nigdy tak dobrze nie zapominamy jakiejś rzeczy, jak wówczas kiedyśmy się znużyli mówieniem o niej.
Skromność, która napozór odtrąca pochwały, jest w istocie chętką zyskania ich w wybredniejszej formie.
Gani się występek i chwali cnotę jedynie z interesu.
Pochwala, jaką świat nas darzy, służy bodaj do utrwalenia nas w cnocie.
Uznanie, jakiem darzymy dowcip, urodę i dzielność, pomnaża je, udoskonala i dobywa z nich więcej niż byłyby zdolne dać same z siebie.
Miłość własna stara się o to, aby ten, który nam schlebia, nigdy nie schlebiał nam najwięcej.
Nie czynimy różnicy w odmianach gniewu, mimo że istnieje gniew lekki, jakby niewinny, pochodzący z gorącości usposobienia, oraz drugi, bardzo występny, będący, ściśle mówiąc, szałem pychy.
Wielkie dusze, to nie te, które mają mniej namiętności i więcej cnót niż dusze pospolite, ale jedynie te, które mają większe zamiary.
Królowie wybijają ludzi jak monetę: dają im wartość jaką chcą, nam zaś trzeba ich brać wedle kursu, nie wedle prawdziwej ceny.
Wrodzona srogość mniej czyni okrutników niż miłość własna.