Strona:La Rochefoucauld-Maksymy i rozważania moralne.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.
595.

Nigdy tak dobrze nie zapominamy jakiejś rzeczy, jak wówczas kiedyśmy się znużyli mówieniem o niej.

596.

Skromność, która napozór odtrąca pochwały, jest w istocie chętką zyskania ich w wybredniejszej formie.

597.

Gani się występek i chwali cnotę jedynie z interesu.

598.

Pochwala, jaką świat nas darzy, służy bodaj do utrwalenia nas w cnocie.

599.

Uznanie, jakiem darzymy dowcip, urodę i dzielność, pomnaża je, udoskonala i dobywa z nich więcej niż byłyby zdolne dać same z siebie.

600.

Miłość własna stara się o to, aby ten, który nam schlebia, nigdy nie schlebiał nam najwięcej.

601.

Nie czynimy różnicy w odmianach gniewu, mimo że istnieje gniew lekki, jakby niewinny, pochodzący z gorącości usposobienia, oraz drugi, bardzo występny, będący, ściśle mówiąc, szałem pychy.

602.

Wielkie dusze, to nie te, które mają mniej namiętności i więcej cnót niż dusze pospolite, ale jedynie te, które mają większe zamiary.

603.

Królowie wybijają ludzi jak monetę: dają im wartość jaką chcą, nam zaś trzeba ich brać wedle kursu, nie wedle prawdziwej ceny.

604.

Wrodzona srogość mniej czyni okrutników niż miłość własna.