Hart mędrców jest jedynie sztuką zamykania swoich burz w sercu.
Skazańcy okazują niekiedy hart i pogardę śmierci, która jest w istocie jedynie obawą spojrzenia jej w twarz; można powiedzieć, że ten hart i wzgarda są dla ich ducha tem, czem opaska dla oczu.
Filozofja tryumfuje łacno nad cierpieniem minionem i przyszłem; ale cierpienia obecne tryumfują nad nią.
Niewielu ludzi zna śmierć: znosi się ją zazwyczaj nie z odwagi, ale z tępoty i ze zwyczaju; większość ludzi umiera, bo nie może temu zapobiec.
Skoro wielcy ludzie dają się powalić długiemu trwaniu swych niedoli, okazują, iż wytrzymywali je jedynie siłą swej ambicji a nie siłą ducha, i że, poza wielką próżnością, bohaterowie są tacy sami jak inni ludzie.
Trzeba większych cnót dla zniesienia dobrej niż złej doli.
Słońcu ani śmierci nie można patrzeć prosto w oczy.
Ludzie chełpią się często nawet najbardziej zbrodniczemi namiętnościami; ale zawiść, to namiętność tchórzliwa i haniebna, do której nikt nie śmie się przyznać.
- ↑ Wielokrotne rozważania autora na temat śmierci i stosunku do niej dziś wydają się komunałem, ale zważmy, że w owej epoce zamieszek, każdy z ich uczestników codziennie mógł dać głowę na rusztowaniu i że kwestja zachowania się w obliczu śmierci, którą honor rycerski kazał przyjąć bez zmrużenia oczu, była czemś bardzo żywotnem i aktualnem.