Niema prawie ludzi, którzyby na progu starości nie zdradzali którędy przyjdzie upadek ich ducha i ciała.
Wdzięczność jest niby uczciwość kupiecka: podtrzymuje handel; płacimy nie dlatego, że godzi się uiścić z długu, lecz aby łatwiej znaleźć tych, którzyby nam pożyczyli.
Nie każdy kto się wypłaca z długów wdzięczności, może się tem samem chlubić że jest wdzięczny.
Zawód, którego doznajemy w spodziewanej za wyświadczone łaski wdzięczności, płynie stąd, iż pycha dającego i pycha obdarowanego nie mogą się zgodzić co do ceny dobrodziejstwa.
Zbyt wielki pośpiech w spłacie zobowiązań jest poniekąd niewdzięcznością.
Ludzie szczęśliwi niełacno się poprawiają; sądzą, iż zawsze mają słuszność, kiedy los idzie na rękę ich błędom.
Pycha nie chce być dłużna, a samolubstwo nie chce płacić.
Dobro, które przyjęliśmy od kogoś, żąda, byśmy ścierpieli zło, które nam wyrządza.
Nic zaraźliwszego niż przykład: niepodobna nam uczynić czegoś bardzo dobrego albo złego, aby nie wywołać podobnych objawów. Naśladujemy dobre przez współzawodnictwo, a złe przez złośliwość naszej natury, którą wstyd trzymał na uwięzi a którą przykład wyzwala.