Strona:La Rochefoucauld-Maksymy i rozważania moralne.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.
235.

Łatwo się pocieszamy po niedolach przyjaciół, kiedy nam dają sposobność okazania naszej przyjaźni.

236.[1]

Zdawałoby się, że miłość własna daje się omamić dobroci i zapomina o samej sobie wówczas gdy pracujemy dla czyjejś korzyści; jest to wszakże najpewniejsza droga, aby dojść do swoich celów; to znaczy pożyczać na lichwę pod pozorem dawania; to znaczy wreszcie zjednywać powszechny aplauz w subtelny i delikatny sposób.

237.

Nikt nie zasługuje, aby go chwalono za dobroć, o ile nie ma siły aby być złym. Wszelka inna dobroć jest najczęściej gnuśnością lub niemocą woli.

238.

Mniej bywa niebezpiecznie czynić ludziom źle, niż czynić im zbyt wiele dobrego.

239.

Nic bardziej nie głaszcze naszej dumy niż zaufanie możnych: uważamy je za dowód naszej wartości, nie bacząc, że najczęściej płynie ono z próżności albo z niemożności utrzymania tajemnicy.

240.

Można rzec, że wdzięk, o ile się trafia bez urody, jest to symetrja, której reguł nie znamy, oraz tajemny stosunek rysów, i rysów do kolorów i wyrazu danej osoby.

241.

Zalotność jest podłożem natury kobiecej; ale nie wszystkie ją rozwijają, u niektórych zalotność jest na uwięzi obawy lub rozsądku.

242.

Bywa często natrętny drugim, kto myśli, że nie może być natrętny.

  1. miłość własna znowu raczej w znaczeniu egoizm.