Strona:La Rochefoucauld-Maksymy i rozważania moralne.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

również my nie wznieśliśmy się na nie zawczasu nadziejami, prawie niemożliwe nam jest dobrze się na niem zachować i wydać się go godnym.

450.

Pycha nasza urasta często tem, co okroimy z innych naszych wad.

451.[1]

Niema dokuczliwszych głupców niż inteligentni głupcy.

452.[2]

Niema człowieka, któryby, w jakiejkolwiek ze swoich zalet, uważał się poniżej człowieka, którego ceni najwyżej w świecie.

453.

W doniosłych sprawach, nietyle należy starać się stworzyć sposobność, co skorzystać z tej, która się nastręcza.

454.

Niema obawy, abyśmy zrobili złą zamianę, zrzekając się dobrego które o nas mówią, pod warunkiem że nie będą o nas mówili nic złego.

455.[3]

Mimo całej skłonności do opacznych sądów, częściej jeszcze świat uszanuje fałszywą zasługę niż skrzywdzi prawdziwą.

456.[4]

Można być niekiedy głupcem mając inteligencję, ale nigdy mając zdrowy rozum.

457.

Więcej zyskalibyśmy, ukazując się tacy jak jesteśmy, niż starając się uchodzić za to czem nie jesteśmy.

  1. inteligentni głupcy — wiem, iż słowo to jest poniekąd anachronizmem, ale ono najlepiej oddaje tu francuskie sots... qui ont de l'esprit.
  2. Gruba przesada!...
  3. To znaczy, że często świat krzywdzi prawdziwą zasługę, ale jeszcze częściej oddaje hołd fałszywej.
  4. inteligencję, zdrowy rozum — w oryg. esprit i jugement.