Strona:Lafcadio Hearn - Czerwony ślub i inne opowiadania.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

chem niskich, lesistych wzgórz. Od tych wzgórz było do wsi zaledwie pół mili przez pola ryżowe, a główny jej cmentarz, leżący przy świątyni budyjskiej, imienia bogini Kwannon-O-Jedenastu-Twarzach, znajduje się na najbliższem wzgórzu. Jako dobry punkt handlowy wioska nie jest nawet pozbawiona pewnego znaczenia. Oprócz kilkuset strzech chałup wieśniaczych, zbudowanych w zwykłym chłopskim stylu, posiada całą ulicę dwupiętrowych domów z zasobnemi sklepami a także i zajazdów, krytych piękną dachówką. Znajduje się tu też bardzo malownicza udżigami, to jest parafjalna świątynia wyznawców Szinło, poświęcona Bogini Słońca i ukryta w gąszczu marwowem ładna kapliczka Bóstwa Jedwabników.
W tej wsi, siódmego roku ery Meidżi, w domu niejakiego Uczidy, farbiarza, urodził się chłopiec, któremu dano imię Taro. Dzień jego urodzenia był akuniczi, to znaczy feralny — siódmy dzień ósmego miesiąca według starodawnego Kalendarza Księżyców. Rodzice jego, ludzie starej daty, martwili się i gryźli z tego powodu, ale współczujący z nimi poczciwi sąsiedzi starali się wytłumaczyć im, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, ponieważ, na rozkaz Cesarza, Kalendarz zmieniono, skutkiem czego, według nowej rachuby czasu, urodziny chłopca wypadały na dzień kicu-niczi czyli szczęśliwy.

Perswazje te dodały stroskanym rodzicom trochę otuchy, mimo wszystko jednak, kiedy zanieśli dziecię do „udżigami”, to złożyli bogom w ofierze wielką latarnię papierową, błagając ich z całej duszy, aby trzymali zdala od głowy chłopca nieszczęścia. Kannuszi — co znaczy kapłan — odmówił starodawne zaklęcie, o jakie go proszono, powachlował świętą gohei[1] nad małą, ogoloną główką i poświęcił mały amulet, który

  1. Gohei — coś w rodzaju stuły.