Strona:Lafcadio Hearn - Czerwony ślub i inne opowiadania.djvu/177

Ta strona została uwierzytelniona.

goś tak pięknego a białego zarazem, jak ty jesteś dzisiaj — i, doprawdy, ty jesteś bardzo do niej podobna.
Nie odrywając oczu od szycia, O-Juki odpowiedziała:
— Opowiedz mi coś o niej… Gdzie ją spotkałeś?
A wówczas Minokiczi opowiedział jej wszystko, co widział podczas strasznej nocy w chatce przewoźnika i o białej pani, która pochyliła się nad nim, uśmiechając się i szepcąc o cichej śmierci Musako.
— Czy mi się to śniło, czy może było to na jawie, wtenczas pierwszy i ostatni raz widziałem istotę tak piękną, jak ty. Prawda, ona nie była z krwi i kości, ja się jej bałem — bardzo bałem. Ale ona była taka biała!… Doprawdy, wciąż jeszcze nie jestem pewny, czy to był sen, czy też ja naprawdę widziałem wówczas kobietę śniegów…
O-Juki rzuciła na ziemię robótkę, zerwała się i, pochyliwszy się nad siędzącym na podłodze Minokiczi, krzyknęła mu w twarz:
— To byłam ja… ja… ja… To była O-Juki[1] i zapowiedziałam ci wówczas, że jeśli kiedykolwiek piśniesz choć słówko o tem, co wówczas widziałeś — zabiję cię… I gdyby nie dzieci, śpiące tutaj, zabiłabym cię z pewnością. Teraz radzę ci dobrze, dobrze starać się o nie, bo jeśli kiedykolwiek będą miały powód do uskarżania się na ciebie, postąpię z tobą, jak na to zasługujesz!
A kiedy tak krzyczała, głos jej stawał się coraz słabszy, nakształt wiatru, skomlącego w kominie — a potem rozpłynęła się w jasną, białą mgłę, która zawirowała ku powale i uleciała przez dymnik.
Nigdy więcej już jej nie widziano…

(Kwajdan).




  1. O-Juki — Imię kobiece, dość rozpowszechnione w Japonji — znaczy śnieg.