i wysokich czapkach, których sam kształt świadczył o ich wysokiej godności i dostojeństwie. Pokłoniwszy się mu z szacunkiem, pomogli mu wysiąść z karocy i poprowadzili go, przez wielkie wrota i ogromny ogród, do bramy pałacu, którego front zdawał się rozciągać na całe mile ku wschodowi i zachodowi. Akinosuke wprowadzono do sali przyjęć, wspaniałych proporcyj i niesłychanego przepychu.
Przewodnicy usadowili go na honorowem miejscu, sami zaś usiedli naboku, podczas, gdy dziewczęta służebne w uroczystych szatach obnosiły napoje chłodzące. Kiedy Akinosuke odświeżył się trochę, dwaj dworzanie w purpurowych szatach złożyli mu pokłon i zwrócili się do niego z przemową, mówiąc naprzemiany, stosownie do etykiety dworu:
— Mamy zaszczyt poinformować was o przyczynie zawezwania was tutaj. Nasz król i pan raczy sobie życzyć, abyście się stali jego zięciem a, stosownie do jego życzenia i rozkazu, macie się dziś zaraz ożenić, zaślubiając dostojną księżniczkę, jego córkę. Za chwilę zaprowadzimy was do sali tronowej, gdzie jego majestat już was oczekuje… przedtem jednak, trzeba będzie przebrać was w szaty, odpowiednie do uroczystości[1].
Rzekłszy to, obaj dworzanie powstali i poprowadzili go do alkowy, w której stała wielka szafa, pokryta pozłacaną laką. Otworzywszy szafę, wyjęli z niej przeróżne szaty i pasy z przepysznych materij, a prócz tego kamuri, czyli królewskie nakrycie głowy. We wszystko to przystroili Akinosuke, jak przystało na narzeczonego księżniczki, poczem zaprowadzono go do sali tronowej, gdzie stanął przed obliczem Kokuo-
- ↑ Obaj dworzanie mówili dotychczas naprzemiany, ostatnle zdanie jednak wypowiedzieli równocześnie. Cały ten ceremonjał można obserwować dziś jeszcze w japońskim teatrze.